POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

RWC: All Blacks zagrają o obronę tytułu24.10.2015


Po znakomitym meczu i przy nieustanie padającym deszczu aktualni mistrzowie świata pokonali reprezentację RPA 20:18 (7:12) i po raz drugi z rzędu znaleźli się finale Pucharu Świata. Nowozelandczycy osiągnęli pierwszy finał RWC poza swoim krajem od 1995 roku i w dalszym ciągu mogą dokonać tego, co jeszcze nie udało się nikomu, czyli obronić Puchar Webba Ellisa.
 
Zawodników schodzących z murawy stadionu Twickenham żegnała już prawdziwa ulewa, tak jakby niebo opłakiwało porażkę Springboks, bo podopieczni Heyneke Meyera zasługują na wszelkie słowa uznania, zwłaszcza za postawę w obronie w pierwszej połowie, kiedy poza punktową akcją Jerome’a Kaino praktycznie do zera zredukowali ofensywny potencjał All Blacks. Tej konsekwencji zabrakło RPA w drugiej odsłonie, co w połączeniu z mocniejszymi – mimo wszystko – rezerwowymi Steve’a Hansena dało efekt w postaci minimalnego zwycięstwa obrońców tytułu.
 
Nominalni gospodarze półfinałowego starcia rozpoczęli z dużym animuszem (dobra akcja Jesse’ego Kriela) i szybko wywalczyli karnego, którego na punkty zamienił Handre Pollard. Nowa Zelandia odpowiedziała w 6. minucie przyłożeniem na prawym skrzydle Kaino, poprzedzone ładnym rozprowadzeniem piłki przez Dana Cartera, Richiego McCawa i Bena Smitha, któremu nie zapobiegł Lood de Jager. Carter przestrzelił próbę podwyższenia, ale ze względu na zbyt wczesne wybiegnięcie Bryana Habany, Jerome Garces zarządził powtórkę kopu – tym razem łącznik ataku trafił między słupy (3:7). Dla najskuteczniejszego przykładającego w historii RWC (wraz z Jonah Lomu) nie był to ostatni „wyskok” w tym spotkaniu: już po zmianie stron nieprzepisowo zbił piłkę rozgrywaną przez Aarona Smitha, za co francuski arbiter odesłał go na przymusowy odpoczynek, a chwilę wcześniej bez szans dojścia do piłki popchnął Nehe Milnera-Skuddera, który opuścił po tym zdarzeniu boisko. W miejsce rewelacyjnego skrzydłowego, bezsprzecznie jednego z odkryć tego turnieju, pojawił się Beauden Barrett, a grający dotychczas jako obrońca Ben Smith przesunięty został na prawe skrzydło.
 
Carter z kolei swoją opieszałością przy wykonywaniu kopów irytował publiczność, od której zebrał zaskakująco dużą porcję gwizdów. Na dokładkę w 33. minucie Dan z karnego trafił w słupek, a międzyczasie Springboks zdążyli już wyjść na prowadzenie, bo bardzo pewnie kopy po spalonych graczy w czarnych strojach egzekwował Pollard (minuty 11. i 21. – 9:7). Trzeba jednak oddać Carterowi, że niekonwencjonalnymi zagraniami starał się rozruszać kolegów w ofensywie, bo kolejne ataki All Blacks raz po raz rozbijały się o szczelną i zdyscyplinowaną obronę przeciwników. Poza punktową akcją Kaino, zagrozili rywalowi właściwie tylko w 32. minucie, dzięki serii szybkich podań Milnera-Skuddera, Conrada Smitha i najbardziej wyróżniającego się w nowozelandzkiej formacji ataku Ma’a Nonu. Z tej szansy też jednak nic nie wynikło, ale że mistrzowie świata grali na korzyści (za uderzenie Nonu przez Schalka Burgera łokciem), Garces cofnął sytuację do karnego, którego spudłował Carter.
 
Francuski sędzia prowadził mecz bardzo dobrze i nie przez przypadek on był głównym arbitrem, podczas gdy jego bardziej znany rodak Romain Poite pełnił funkcję liniowego. Dwukrotnie w ciągu meczu, po konsultacjach z wideoarbitrażem, zmienił beneficjenta przyznanego karnego, po razie dla każdej drużyny: w pierwszej połowie dostrzegł nieprzepisowe zagranie Joe Moody’ego, w drugiej – Victora Matfielda. Można jednak dyskutować nad żółtą kartką, którą jeszcze przez zejściem do szatni obejrzał Kaino.
 
Końcówka premierowej odsłony upływała pod znakiem sporego bałaganu. Formację autową źle rozegrał Bismarck du Plessis, ale Nowozelandczykom przydarzył się przód. Akcję kontynuowali więc Afrykanerzy, tyle że bezpańską piłkę potrącił nogą wracający z pozycji spalonej Kaino. Garces uznał zachowanie trzecioliniowca za intencjonalne i odesłał na ławkę kar. Pollard trafił po raz czwarty z karnego, do przerwy było zatem 12:7.
 
Liczebna przewaga Springboks pozwoliła im wygrać pierwszy po zmianie stron młyn zwarty, ale w 46. minucie straty All Blacks zmniejszył odważnym drop golem Carter (12:10). Na całkiem efektowny rajd Milnera-Skuddera, podobną próbą odpowiedział Damian de Allende, ale bez rezultatu (poza wspomnianą kontuzją skrzydłowego Hurricanes). Swoją szansę miał także kompletnie niewidoczny na dystansie całego meczu Julian Savea, ale nie złapał piłki w sytuacji na lewym skrzydle. Akcja ta okazała się jednak kluczowa, bo RPA rozgrywała aut niedaleko swojego pola punktowego. Afrykanerzy wygrali go niezbyt pewnie i zmuszeniu zostali do wyprowadzenia piłkę poprzez przegrupowania. Błąd popełnił Burger, a Nonu i Aaron Smith wykreowali czystą okazję dla wprowadzonego dosłownie trzy minuty wcześniej Barretta. Carter wykorzystał też próbę podwyższenia i Nowa Zelandia objęła prowadzenie 17:12.
 
Pięć minut później moc pokazał afrykanerski młyn i Pollard na wprost słupów dopisał do swojego dorobku kolejne trzy „oczka”. Z dwupunktowej straty zawodnicy Meyera cieszyli się raptem 120 sekund, bo Eben Etzebeth niezgodnie z przepisami pomagał Adriaanowi Straussowi. Carter nie chybił z podstawki, co oznaczało rezultat 20:15 po godzinie gry. Na domiar złego urazu doznał też Pollard i na boisku zameldował się Pat Lambie. Na okrzepnięcie dostał raptem cztery minuty, bo już w 69. minucie musiał egzekwować karnego po błędzie Kierana Reada w formacji maula. Lambie nie zawiódł i znów RPA traciła tylko dwa punkty. Dobrym kopem napędził też Lambie sporo strachu Nowozelandczykom po stracie w ataku Sama Cane’a – Carter musiał ratować się w obronie dość rozpaczliwym wykopem. Springboks nic jednak nie wskórali w formacjach autowych: ani niedaleko pola punktowego przeciwników (świetna postawa A. Smitha), ani w okolicach środka boiska (przechwyt Sama Whitelocka).
 
W ostatnich 10 minutach All Blacks nie forsowali tempa, mądrze oddalali niebezpieczeństwo od własnych słupów, rozsądnie zdobywali teren i kolejne sekundy dzięki solidnym przegrupowaniom. Na minutę przez końcem regulaminowego czasu gry sukces obrońców tytułu mógł przypieczętować drugim golem po koźle Carter, ale łącznik ataku zawahał się. Nieco skonsternowanych Afrykanerów zaskoczył po chwili indywidualnym rajdem Sonny Bill Williams (jedna z wyróżniających się postaci w drugiej połowie), ale i to nie zmieniło wyniku. Springboks zyskali jeszcze młyn zwarty z własnym wrzutem – kłopot polegał na tym, że było to bardzo blisko ich pola punktowego, a do końca brakowało 49 sekund. Wyjście z dobrą akcją było więc – przy tym poziomie zmęczenia, tych emocjach i tych warunkach pogodowych – czymś bardzo mało prawdopodobnym. Nowa Zelandia ustrzegła się błędu, który ostatecznie popełnił Matfield i Garces odgwizdał koniec spotkania.
 
All Blacks są trzecią drużyną, która stanie do obrony trofeum w ścisłym finale Pucharu Świata. Wcześniej próby te nie powiodły się Australii w 2003 roku (porażka  po dogrywce z Anglią 17:20) oraz właśnie Anglikom cztery lata później (ulegli RPA 6:15). Nowa Zelandia zdobędzie też na pewno szósty medal w historii mistrzostw świata. RPA może dorzucić drugi brąz – medal z najmniej szlachetnego kruszcu przypadł Afrykanerom podczas mundialu roku 1999. Marzenia o powrocie na szczyt kibice z Johannesburga, Pretorii, Kapsztadu, Bloemfontein i Durbanu muszą jednak odłożyć o kolejne cztery lata.
 
RWC 2015, mecz nr 45
Półfinał nr 1, 24.10.2015, Londyn, Twickenham:
RPA – Nowa Zelandia 18:20 (12:7)
Punkty dla RPA: Handre Pollard 15 (5k), Pat Lambie 3 (1k)
Punkty dla Nowej Zelandii: Dan Carter 10 (2pd, 1k, 1dg), Jerome Kaino 5 (P), Beauden Barrett 5 (P)
RPA: 1. Tendai Mtawarira (53’ 17. Trevor Nyakane), 2. Bismarck du Plessis (53’ 16. Adriaan Strauss), 3. Frans Malherbe (60’ 18. Jannie du Plessis), 4. Eben Etzebeth, 5. Lood de Jager (60’ 19. Victor Matfield), 6. Francois Louw (29’-35’ 20. Willem Alberts), 7. Schalk Burger (64’ 20. Willem Alberts), 8. Duane Vermeulen, 9. Fourie Du Preez (kpt), 10. Handre Pollard (65’ 22. Pat Lambie), 11. Bryan Habana, 12. Damian de Allende (79’ 23. Jan Serfontein), 13. Jesse Kriel, 14. JP Pietersen, 15. Willie le Roux. W rezerwie: 21. Ruan Pienaar. Trener: Heyneke Meyer.
Nowa Zelandia: 1. Joe Moody (69’ 17. Ben Franks), 2. Dane Coles (67’ 16. Keven Mealamu), 3. Owen Franks (53’ 18. Charlie Faumuina), 4. Brodie Retallick, 5. Sam Whitelock, 6. Jerome Kaino (67’ 20. Sam Cane), 7. Richie McCaw (kpt), 8. Kieran Read, 9. Aaron Smith, 10. Dan Carter, 11. Julian Savea, 12. Ma’a Nonu (53’ 23. Sonny Bill Williams), 13. Conrad Smith, 14. Nehe Milner-Skudder (49’ 22. Beauden Barrett), 15. Ben Smith. W rezerwie: 19. Victor Vito, 21. Tawera Kerr-Barlow. Trener: Steve Hansen.
Żółte kartki: Kaino (Nowa Zelandia) w 39. minucie oraz Habana (RPA) w 52. minucie 
Sędziowali: Jerome Garces oraz Romain Poite (obaj Francja, John Lacey (Irlandia) i TMO George Ayoub (Australia)
 
Tekst: Tomasz Płosa (RugbyPolska.pl)
 
I liga - Runda VII Ekstraliga Faza I - Runda VIII
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki