POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata20.07.2020


Super Rugby
• W Nowej Zelandii przekroczyliśmy półmetek Super Rugby Aotearoa. W pierwszym spotkaniu Hurricanes zagrali przeciwko Blues, a przeciwko sobie po raz pierwszy w zawodowym rugby stanęli Jordie i Beauden Barrettowie, obaj na pozycji obrońców. Ten ostatni zresztą musiał znosić buczenie publiczności gospodarzy, którzy nie wybaczyli mu przejścia do ekipy rywali. Publiczności, która zresztą znowu zostawiła sporo wolnego miejsca na stadionie w Wellington. Już w trzeciej minucie pokazał się bohater meczu: Ngani Laumape ograł jak dziecko niezdecydowanego Beaudena Barretta, przeszedł po Otere Blacku i było 7:3 dla Hurricanes. Chwilę później błysnął Beauden Barrett, który przebił się przez obronę rywali i było 7:10. W pierwszej połowie zobaczyliśmy jeszcze z obu stron punktowe maule, karnego Jordiego Barretta i do przerwy było 15:15. Po przerwie znowu widzieliśmy wymianę ciosów: najpierw 22:15, potem 22:22, 22:27 i wreszcie 29:27 dla Hurricanes. O końcowym wyniku zadecydowało spudłowane przez Beaudena Barretta podwyższenie - chwilę później przy próbie dla gospodarzy nie pomylił się Jordie…
• Ostatnio coraz więcej zaczęto mówić o ich nowym trenerze, Warrenie Gatlandzie. Przecież to ekipa, która na początku tego roku pokonała Crusaders i Blues w przerwanym sezonie „prawdziwej” Super Rugby, tymczasem teraz miała na koncie cztery porażki z rzędu. I kolejny mecz zaniepokojonych głosów nie uciszył: Chiefs, co prawda znowu po emocjonującym meczu i znowu nieznacznie, ale przegrali z Highlanders 31:33. Kibice gospodarzy długo mogli mieć nadzieję na przełamanie. Przez pierwsze 20 minut Chiefs zdominowali rywali i wyszli na prowadzenie 24:0. Do przerwy Highlanders odrobili tylko 7 punktów, ale tuż po niej Chiefs znowu wjechali na pole punktowe gości i prowadzili 31:7. O reszcie meczu kibice gospodarzy woleliby pewnie zapomnieć. Highlanders dwukrotnie weszli w ich obronę jak w masło i odrobili część strat, ale na pięć minut przed końcem wciąż tracili 12 punktów. Jednak w tym krótkim czasie zdobyli kolejne dwa efektowne przyłożenia. Chiefs na osłodę pozostał punkt bonusowy, już czwarty w tym sezonie, ale marna to osłoda. Rozgoryczenie gospodarzy potęguje zapewne komentarz szefa nowozelandzkich sędziów, który przyznał, że unieważnienie pięknego przyłożenia Damiana McKenziego z 65. minuty było błędem. Owszem, spalony w tej akcji był, ale TMO cofnęło się wstecz o więcej, niż dwie fazy gry, jakie są dopuszczone.
• W tabeli Crusaders na czele (mimo pauzy w tej kolejce), potem stawka drużyn z podobnym dorobkiem punktowym: Blues, Hurricanes i Highlanders, a na końcu Chiefs z kompletem porażek.
• W trzeciej kolejce Super Rugby AU kolejna porażka Western Force i na dodatek w podobnych okolicznościach jak ostatni. Gracze z Perth znowu mieli świetny początek (po kwadransie prowadzili 14:0) i znowu zawiedli w późniejszej fazie meczu. Już dziesięć minut później przegrywali, a na przerwę schodzili przegrywając 21:19 (stratę nieco zniwelowali dzięki pięknemu przechwytowi na własnych 22 m i sprintowi przez całe boisko Byrona Ralstona - w Global Rapid Rugby to przyłożenie byłoby warte 7, a nie 5 punktów; kuriozalna była natomiast próba podwyższenia na wprost słupów, którą Ian Prior pozwolił zablokować). Po przerwie Reds zwiększyli przewagę po pięknej akcji. Kolejne emocje mieliśmy dopiero w końcówce, gdzie Western Force grające z przewagą jednego zawodnika zmniejszyło straty o pięć punktów, ale potem pozwoliło rywalom na skutecznego drop-goala, który ustalił wynik meczu. Reds pokonali rywali z zachodu 31:24.
• W drugim meczu różnica punktowa jeszcze mniejsza: Waratahs przegrali z Brumbies zaledwie 23:24. Zaczęło się od błędu Willa Harrisona, który dał prowadzenie Brumbies, ale potem winny zrehabilitował się dwoma skutecznymi karnymi. Waratahs przycisnęli i po świetnej grze prowadzili już 20:5. Jednak jeszcze przed przerwą Brumbies zaczęli się odgryzać i w połowie meczu było 20:17. Po przerwie zobaczyliśmy kolejnego karnego Harrisona i długo długo nic. W samej końcówce Brumbies wyszarpali zwycięstwo siedmiopunktową akcją.
• W tabeli na prowadzeniu dwie drużyny bez porażek, Reds i Brumbies. Za nimi Waratahs, a bez zwycięstwa pozostają Rebels i Western Force.
• Wieść z ostatniego tygodnia o drużynie Kanaloa Hawai’i, która zamierza starać się o prawo występów zarówno w amerykańskiej MLR, jak i nowych rozgrywkach wstępnie planowanych w Nowej Zelandii, nieco się skonkretyzowała. Mianowicie okazało się, że mają to być dwie drużyny, przy czym ta planowana do udziału w nowozelandzkich rozgrywkach operowałaby z południowego Auckland. Cóż, zaangażowanie drużyny z wysp Pacyfiku w takiej postaci, bazującej nie na Fidżi czy Samoa, ale w samej Nowej Zelandii, nieco mija się z celem. Owszem, sporo w Nowej Zelandii Polinezyjczyków, ale trudniej wyspiarzom będzie identyfikować się z takim tworem (na dodatek tworzonym przez Nowozelandczyków). Warto też pamiętać, że w Auckland mamy już jedną franszyzę Super Rugby, Blues. Mam wrażenie, że to po prostu kolejny krok w celu instytucjonalizacji „trzech największych akademii rugby”, o których niedawno wspomniał Eddie Jones, czyli do wyławiania talentów z wysp, aby grali dla All Blacks.
• Na australijskie głosy niezadowolenia będące reakcją na wieści, że Nowozelandczycy chcą grać w nowotworzonej lidze tylko z dwoma ekipami z Australii (m.in. na słowa Hamisha McLennana, że Nowozelandczycy układają relacje obu krajów na zasadzie pan-służący), ostatnio odpowiedział nowy trener All Blacks, Ian Foster, który stwierdził, że to nie jest impreza charytatywna i jeśli ma domknąć się finansowo, konieczna jest prawdziwa konkurencja. A w pojedynkach drużyn z Nowej Zelandii z większością ekip z Australii o nią bardzo trudno. Zewnętrzni obserwatorzy wskazują, że Australijczycy powinni być zadowoleni nawet z takiej oferty, inni z kolei zwracają uwagę na arogancję Nowozelandczyków. A które mogłyby to być te dwie drużyny? Cóż, ostatnie wyniki pochodzących stamtąd franszyz (no, z wyjątkiem Brumbies) za nimi nie przemawiają, ale solidne podłoże rugby union ma w Australii tylko w dwóch stanach: Nowej Południowej Walii i Queenslandzie.
• Oficjalne informacje z Nowej Zelandii nie są w tej kwestii przesądzające: wahają się tam między ośmioma a dziesięcioma drużynami, w tym jedna ma być z wysp Pacyfiku, więc być może Australijczykom uda się umieścić w lidze cztery drużyny, choć media raczej uważają za bardziej prawdopodobną opcję z dwoma ekipami. Widać jednak wyraźnie, że Nowozelandczycy są skoncentrowani na możliwości rozwoju rugby w swoim kraju i wszystko, co zrobią, będzie podporządkowane temu celowi. Australijczycy są tu tylko klientem, a jedyny towar transferowy, który mają, to zaoferowanie rozegrania części meczów z Pucharu Świata 2027 w Nowej Zelandii - bo wielce prawdopodobne, że to Australia będzie jego gospodarzem. Przesądzone jest natomiast, że Południowa Afryka i Argentyna są już odcięte zdecydowanie.
• Oświadczenie działaczy z Południowej Afryki świadczy o tym, że byli przygotowani na taki obrót rzeczy i rozglądają się za przyłączeniem do innych rozgrywek. W praktyce oznacza to potwierdzenie rozmów o rozszerzeniu Pro14 do 16 lub 18 zespołów. Choć moim zdaniem dotychczasowe doświadczenia z Cheetahs i Southern Kings nie wskazują na to, aby był to dobry krok. Zainteresowanie zmaganiami pomiędzy drużynami z dwóch końców świata jest na obu tych końcach stosunkowo mizerne.
 
Premiership
• London Irish, jak zapowiadano, wracają do Londynu. Mieli występować na stadionie w Brendford, jednak ponieważ prace przy nim zawieszono z powodu epidemii, będą tymczasowo korzystać z areny Harlequins, Twickenham Stoop.
• Kolejna tura badań na obecność koronawirusa i kolejne wyniki pozytywne: dziewięć przypadków, w tym siedem dotyczących graczy. Jeśli tak dalej pójdzie, restart ligi stanie pod znakiem zapytania. A premier Johnson przewiduje kibiców na trybunach w październiku.
• Nowym kapitanem Worcester Warriors będzie zaledwie 21-letni rwacz Ted Hill.
• Kolejni gracze Jaguares opuszczają Buenos Aires i podążają na północ: wspieracz Matías Alemanno, ponad sześćdziesięciokrotny reprezentant kraju i uczestnik dwóch Pucharów Świata, zagra w Gloucesterze, a jego niewiele mniej doświadczony kolega i imiennik, gracz ataku Matías Orlando, w Newcastle Falcons. Z kolei z hiszpańskiego El Salvador do Anglii wraca inny Argentyńczyk, Juan Pablo Socino - zagra w Saracens.
Pro14
• Irlandzcy gracze porozumieli się z federacją w sprawie obniżenia wynagrodzeń do końca obecnego roku o 10%. Płatność kolejnych 10% zostanie odroczone do przyszłego roku. Obniżka obejmie tylko tych zawodników, którzy zarabiają więcej niż 25 tys. euro rocznie.
• Choć premier Johnson ogłosił zamiar wpuszczenia kibiców na trybuny stadionów w październiku, w Walii są znacznie bardziej ostrożni i być może takie ewentualne poluźnienie epidemicznych restrykcji wejdzie tam w życie później niż w Anglii.
• Być może dojdzie do zmian na drugim poziomie ligowym. The Rugby Paper donosi, kluby Championship otrzymały zamówiony przez siebie raport byłego prezesa Saracens, Edwarda Griffithsa. Jedną z proponowanych przez niego zmian jest reorganizacja ligi: powiększenie jej o cztery zespoły i podział na dwie konferencje (północną i południową), z których po cztery najlepsze drużyny rywalizowałyby w play-off, a cztery najsłabsze w play-out. Cóż, zwiększyłoby to szansę na awans do Premiership kogoś spoza udziałowców PRL: jedna porażka w play-off mogłaby taką drużynę pozbawić szans, a łatwiej wygrać z nią jeden mecz niż pokonać w ligowej tabeli.
• Zakończenie kariery ogłosił wspieracz reprezentacji Włoch i Zebre, George Biagi. Do Scarlets z angielskiego Gloucesteru przechodzi świetny reprezentant Tonga, trzykrotny uczestnik Pucharów Świata, Sione Kalamafoni.
 
Top 14
• Od połowy sierpnia planowane są mecze towarzyskie drużyn z Top 14 i Pro D2. Zgodnie z aktualnym planem m.in. 22 sierpnia mają zagrać ze sobą drużyny La Rochelle i Tuluzy.
• DNACG, czyli organ nadzorujący finanse francuskich klubów, wydał negatywną opinię wobec projektu, który w ostatnich tygodniach przyciągał uwagę francuskich mediów: chodziło o przejęcie przez inwestorów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich klubu z Béziers. Ponoć finansowe gwarancje były bardzo podejrzane. To kończy spekulacje o nowej europejskiej potędze. Niewątpliwym sukcesem klubu, będącego w poważnych kłopotach, jest zgoda DNACG na dalszą grę w Pro D2.
• A w nowym sezonie Top 14 przerwy w meczach zostaną wydłużone z kwadransa do dwudziestu minut. Teoretycznie chodzi o zmniejszenie kolejek do barów i toalet w epoce epidemii.
 
Japonia
• Jeszcze kilka tygodni temu Sunwolves odmawiali przystąpienia do nowo organizowanych zawodowych rozgrywek w Japonii, licząc na możliwość udziału w międzynarodowych rozgrywkach. Dziś takich perspektyw nie mają. Na szczęście dla nich, okienko do składania ofert do przystąpienia do nowej ligi potrwa jeszcze do końca roku.
• A władze japońskiego rugby, liczą na szansę udziału najlepszych drużyn z organizowanej przez nich zawodowej ligi w klubowych rozgrywkach pucharowych z najlepszymi drużynami z Australii i Nowej Zelandii.
 
Grzegorz Bednarczyk
 
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Ruszył System licencyjny PZR "Moje Podium" Piotr Choduń
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki